Strony

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Wstyd

Kurczę, coś ostatnio tutaj nie pisałem, chociaż z drugiej strony jakoś tak za bardzo nie miałem co, no ale to się zmieniło to sobie napiszę :)
Widziałem ostatnio film o tytule Wstyd. Tutaj macie link do filmwebu z opisem filmu "Wstyd".
Jest to opowieść o 30-letnim mężczyźnie, który jest uzależniony od seksu. Film ten wywołał we mnie sporo przemyśleń, a że moje miejsce do wypisywania ich jest tutaj, to tak sobie piszę ;P To tak może streszczę o co w filmie chodziło. Film pokazuje życie mężczyzny, dla którego seks jest pewnego rodzaju ucieczką od rzeczywistości, od uczuć. Jest to dla niego pewien sposób ucieczki. Wydaje mi się, ze bohater tutaj sam się upadla jakby trochę za karę, boi się on uczuć, a może nie jest do nich zdolny, a seks jest dla niego takim jakby ukojeniem. Jedyne przejawy uczuć jakie w nim widać występują podczas rozmów z siostrą, gdzie wybucha wręcz negatywem emocji. Cierpi on na taką anoreksję emocjonalną, ucieka w seks oszukując siebie, że bliskość fizyczna zastąpi mu bliskość emocjonalną. Ogólnie to film świetnie oddaje dramat ludzi, którzy czują pustkę emocjonalną i wyższe uczucia znają tylko z opowieści.
Na początku oglądania zacząłem sam siebie porównywać do głównego bohatera. Sam byłem przez długi czas zamknięty w takim świecie własnych żądz, gdzie tylko przyjemność miała jakiekolwiek znaczenie (dalej jestem po części, chociaż do niedawna myślałem, że mam to za sobą :( ). Jednak z biegiem trwania filmu i rozumienia go (może na swój opaczny sposób, ale to nie istotne), doszedłem do wniosku, że jednak aż tak źle ze mną nie było, chociaż gdybym w pewnym momencie życia skręcił nie w tą ścieżkę, to mógłbym kiedyś być jak ten główny bohater. Bardziej mogę się porównywać do bohatera pod względem pewnego rodzaju uzależnienia niż pustki emocjonalnej, chociaż w pewnym momencie życia wszystkie moje uczucia były dość sztuczne. Nie chcę tutaj w żaden sposób usprawiedliwiać mojego zachowania poprzez jakieś uzależnienie czy inne tego typu rzeczy, bo jednak człowiek sam kieruje swoim życiem i tak naprawdę zazwyczaj to jaki jestem mi nie przeszkadzało i byłem z tego zadowolony, jednak doszło do mnie, że czasem tylko ranię innych i samego siebie przez moje podejście do seksu. Ciężko mi tak pisać o swojej seksualności, szczególnie, że nie do końca wiem, kto to przeczyta, a to jednak dość prywatna sprawa, ale po tym filmie ten temat mi wciąż chodzi po głowie i jakoś tak ciężko mi zbyć to wszystko milczeniem. Wiem, że kiedyś sam oszukiwałem sam siebie, wmawiając sobie jak wiele czuję do pewnej osoby, mimo że tak naprawdę zależało mi tylko na seksie, wiem, że mimo ciągłych prób zmiany nie udaje mi się do końca pozbyć tej części siebie, wiem że mogę czasami sprawiać wrażenie, ze zależy mi tylko na seksie, wiem, że trochę poprawiłem się w tej kwestii, ale wciąż wiele muszę zmienić, wiem, że głowa mówi mi jedno, a ciało drugie, a ja słucham ciało, wiem, że jestem słaby i nie mogę oprzeć się pokusom i wiem, że pragnę to zmienić, stać się silniejszy, lepszy, oczyścić swoją duszę, no i myślę, że chyba znalazłem pewien sposób na samokontrolę, a przynajmniej na próbę samokontroli, mam nadzieję, że wytrwam, że stanę się lepszy, że zmienię tą część swojego życia, bo przestałem w pełni akceptować tą część siebie (mówię w pełni, bo jednak część mojej podświadomości, dalej mi mówi, że tak jest dobrze). Rany, ale długie zdanie mi wyszło, nie wiem czy coś ktoś zrozumie z tej notki, mam nadzieję, że tak, a jak nie mówi się trudno, ważne, że mi zrobiło się lepiej na duszy.
Dziękuję wszystkim, którzy ze mną są, którzy są dla mnie ważni, Kocham was ludzie, a to samo w sobie daje mi wiele :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz