Miałem rano zamiar pisać o czymś zupełnie innym, ale to inne to wieczorem napiszę w takim razie. Dlaczemu? To wszystko wina pewnego buraka jakiego dzisiaj spotkałem. Takiego zadufanego w sobie, uważającego się za lepszego od innych buca to dawno nie widziałem. No, ale może od początku opowiem tą krótką historię.
Urodziłem się w roku pańskim 1990.... no dobra, może nie aż tak od początku :P
Wczoraj byłem na rozmowie o pracę. Rozmowa jak rozmowa, praca kijowa, ale zawsze coś. Miała to być praca w cyfrze plus. Koleś powiedział mi, ze są dwa typy pracy, albo u nich w punkcie, albo jako chodzenie po ludziach, przy czym przy chodzeniu po ludziach to opowiedział to tak, jakby chodziło o jakąś pomoc typu naprawa czy tego typu sprawy. No ok, nie jest to nie wiadomo co, ale jest, pracy potrzebuję, to co mi tam. Dzisiaj miałem pójść tam, na taki dzień próbny gdzie zobaczę jak to wszystko wygląda, pod koniec dnia miał być test i mieli mi powiedzieć czy mnie przyjmą. No spoko, brzmi ok. No to idę sobie tam rano i co się okazuje, po pierwsze pracy w punkcie nie ma, a po drugie to nie mają być żadne naprawy, tylko zwykła akwizycja. W akwizycji pracowałem przez chwilę i trochę się przejechałem na tym, no ale tutaj miała być jakaś stałka, także niech będzie, spróbuję (jestem naprawdę coraz bardziej zdesperowany). No to tam pakujemy się do samochodu i mamy jechać do jelcza. Nie ujechaliśmy nawet 50 metrów, a już koleś, który miał mnie szkolić zaczął wyskakiwać z dziwnymi tekstami, wręcz mnie tam obrażać. W dużym skrócie to myślałem, ze mu zaraz krzywdę zrobię :P Na szczęście złapaliśmy gumę, także było trochę kombinowania z próbą naprawienia tego, a ja sobie poszedłem, bo z takim bucem to kompletnie nie mam ochoty pracować, nie ważne ile by mi płacili. No to tak w skrócie było no. :)
Oprócz tego to jestem coraz bardziej przekonany do obcięcia włosów, co prawda zapuszczałem je całkiem sporo, ale czasem trzeba coś zmienić ;) Tylko mi ich szkoda. A może po prostu boję się zmian, boję się tego, że coś utracę (i nie mówię tutaj o włosach). W sumie strach to dość naturalna rzecz nawet kiedyś maturę pisałem na temat strachu :P Tak mi się przypomniał cytat:
Courage is to resist fear, mastery of fear - not absence of fear. (ang.)
— Mark Twain
Sam sobie przeszkadzam w tym, aby się zmienić, maskara. Ale nie do końca wiem jak wykorzenić z siebie ten strach przed zmianami. Dobra, mam pustkę w głowie, może wieczorem przeleję tutaj resztę moich mysli.
Strasznie dzisiaj nieskładnie piszę, raz o gruszce, raz o pietruszce, a raz o balonikach, maskara :D
Potrzebuję usiąść i pomyśleć, niech ktoś mi odetnie internet :P Dobra, kończę pisanie tego czegoś, bo to jest dziwne już :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz